Ośrodki narciarskie i snowboardowe dla zaawansowanych

Zapewne co roku stajecie przed dylematem jaki ośrodek narciarski wybrać, tak aby okazał się strzałem w dziesiątkę. Na pewno z roku na rok Wasze oczekiwania rosną wraz z doświadczeniem i umiejętnościami narciarskimi czy snowboardowymi.

Zapewne co roku stajecie przed dylematem jaki ośrodek narciarski wybrać, aby okazał się strzałem w dziesiątkę. Na pewno z roku na rok Wasze oczekiwania rosną wraz z doświadczeniem i umiejętnościami narciarskimi czy snowboardowymi. Cieżko jest sklasyfikować typowe top 10, bo ile osób tyle opinii. Każdy ma swoje aspekty na które zwraca uwagę, takie jak: stoki, pogoda, infrastruktura otaczająca, rozrywka, snowpark itp. Skupimy się tutaj na ośrodkach narciarskich i snowboardowych dla zaawansowanych, biorąc pod uwagę głównie aspekt stoków, czyli tego po co głównie jedziecie w góry.

Ośrodki narciarskie dla zaanwansowanych

Val Thorens i Orelle - Ciężko tu nie wymienić jednego z największych resortów narciarskich w Europie. Razem z Meribel i Courchevel wchodzi w skład „Trzech dolin” dając 600 km tras. Miejscówka ta znalazła się również na naszej liście „najlepszych stoków dla początkujących”. Jest to przeolbrzymi raj dla miłośników białego szaleństwa. Znakomicie urozmaicone trasy, wiele możliwości do uprawiania freeride’u (dla zaawansowanych jak i dla początkujących), jeden z najlepszych snowparków w Europie, w którym chłopaki z Qparks robią naprawdę dobre szejpy. Trasy są niemalże perfekcyjnie przygotowane, a do tego duża wysokość n.p.m (1800-3230 m n.p.m.) zapewnia możliwość szusowania od początku grudnia do praktycznie końca kwietnia. Nie sposób tu również narzekać na pogodę, bo gdy przykładowo przytrafi Wam się mgła wystarczy zmienić dolinę. Val Thorens uchodzi za ulubioną lokalizacje wśród młodych freestyle’owców i freeride’owców (też tych czujących się młodo duchem). W samym Val Thorens nieco więcej znajdziemy łagodnych tras (53%), natomiast infrastruktura jest tak ciekawa i różnorodna, że nikt się nie będzie nudził. To miejsce szczególnie polecamy dla zaawansowanych fanów freeride’u i freestule’u.

Risoul / Vars - Miejscówka, która uzależnia, mamy to potwierdzone :) Może nie słynie z największej ilości tras, ale jest coś magicznego w tym ośrodku. Na uznanie na pewno zasługuje freestylowe’a infrastruktura, mnóstwo tematycznych snowparków, ułożenie stoków, różnorodność (jest tutaj trochę lasów, ale też sporo pustej przestrzeni i szerokich tras), malowniczy przejazd do połączonego karnetem Vars oraz brak kolejek. To wszystko powoduje, że co roku przybywa tu ogromna ilość fanów sportów zimowych. Odnośnie snowparków, znaczna większość z nich znajduję się w Vars wzdłuż głównej gondolki. Dzięki temu osoby, które jeżdżą w parku z osobami niezainteresowanymi freestyle’em (co często się zdarza) mają możliwość nie rozdzielania się. Zapewniamy, że każdy rider znajdzie tu coś dla siebie, a wybierać można wśród: Totem Park (cały z drewna), Girly Park (różowe przeszkody dodają otuchy płci żeńskiej), Kids Park (coś dla najmłodszych), oraz kilka snowparków ze zróżnicowanym stopniem zaawansowania. Dodatkowo miłośnicy szybkiej jazdy mogą podziwiać próby bicia kolejnych rekordów prędkości na specjalnie przygotowanej trasie. Obecny rekord wynosi 252 km/h i należy do Włocha Simone Origone, jak nie trudno się domyślić pobity został na nartach. Risoul i Vars polecamy głównie dla fanów freestyle’u. Oprócz 8 snowpark’ów można tu znaleść sporo ciekawych miejsc do trików na stoku. Czarnych tras jest około 15 procent.

La Rosiere - to miasteczko położone blisko granicy włoskiej daje możliwość szusowania w dwóch krajach jednego dnia. Co jest dosyć niespotykane. Na pewno bardziej spostrzegawczy narciarze czy snowboardziści zwrócą uwagę na różnicę między stokami, nie wspominając o różnicy w smaku kawy na przerwie.

Nie bez powodu co roku odbywa się tutaj helicamp. Tereny dają dużo możliwości do spełnienia swoich freeride’owych marzeń. Obszar obfituję w krótkie odcinki do jazdy w puchu między stokami (głównie po stronie francuskiej), jak i długie linie wzdłuż trasy lub w okolicach krzesełek. O warunki do freeride’u nie macie się co obawiać. Z roku na rok spadają tu takie ilości śniegu, że ratrakowcy nie nadążają z odśnieżaniem. Dodatkowo istnieje możliwość wykupienia lotu helikopterem z lokalnym instruktorem.

La Rosiere jest dużym ośrodkiem narciarskim, dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie, od czarnych tras po kilka snowparków. Najdłuższy odcinek do pokonania bez korzystania z wyciągu wynosi ponad 11 km. Łącznie znajduje się tu ponad 150 km. Aż 60 procent z nich to trasy czerwone i czarne. Osoby, które lubią szybką jazdę na pewno nie będą się nudziły, ponieważ jest tu kilka długich i szerokich tras pozwalających na dopracowanie ciętego lub śmigu. Polecamy to miejsce szczególnie dla zajawkowiczów freeride’u i szybkiej jazdy.

Nendaz / Veysonnaz - to kolejne ciekawe miejsce dla zaawansowanych miłośników snowboardu czy nart. W ośrodkach tych znajduję się dosyć sporo orczyków co może sprawiać trudność początkującym w zmianie lokalizacji. Nendaz oferuje mniejszą ilość stoków, natomiast jest tu kilka bardzo ciekawych miejsc do wyskoczenia poza trasę. Bardzo często nawet po południu można znaleść trochę nierozjeżdżonego puchu. Oprócz tego dla fanów naturalnych przeszkód można tutaj znaleść kilka fajnych miejsc.

Stoki narciarskie dla zaawansowanych w Polsce?

Stoki narciarskie w Polsce niestety do najdłuższych nie należą, więc zdecydowanie zaawansowanym polecamy wycieczkę w Alpy. Ta kwestia nie podlega dyskusji, kto raz był we Francji czy Austrii na pewno poczuł różnicę pod wieloma kwestiami takimi jak: przygotowanie tras, długość tras (tam więcej się jeździ niż stoi w kolejce), widoki, urozmaicenie tras, możliwość naprawdę dobrego freeride’u.

W naszych polskich górach od lat prym wiodą ośrodki w Szczyrku, Białce Tatrzańskiej, Zieleńcu, Czarnej Górze, czy Czarnym Groniu. Jednak na tle Alp długość tras niestety nie robi wrażenia. Oscylują pomiędzy 10 a 25 km. Zapewne ciekawą alternatywą jest możliwość korzystania z nocnej jazdy przy oświetlonych stokach, co nie jest zbyt często praktykowane we francuskich czy austriackich alpach, ale z drugiej strony kto jeszcze miałby na to siłę, gdy mamy do dyspozycji średnio 100 km tras? Warunki narciarskie nie pozostawiają złudzeń, dlatego bardzo często słyszy się, że znacznie szybszy i efektywniejszy progres uzyskamy jeżdżąc za granicą. Niestety jedynym plusem pozostaje odległość jaką trzeba pokonać jadąc w polskie góry, w porównaniu do Alp. Natomiast biorąc pod uwagę kwestie finansowe, sytuacja jest bardzo zbliżona. Dużo osób obawia się, że wyda fortunę na zagraniczny wyjazd w góry. Lecz prawda jest zupełnie inna. Ceny na stoku są podobne co w kraju, a w sklepach różnice są na tyle niewielkie, że nawet tego nie odczujecie. Dodatkowo wybierając opcję first minute macie okazje ustrzelić naprawdę dobre okazje.

Zimno_WWW_498x768

Przeglądaj wyjazdy
w sezonie 2023/2024

Szukaj wyjazdu